Jedną z najważniejszych(moim zdaniem) cech tej gałęzi medycyny stylu życia jest podejście praktyczne do pacjenta czyli po prostu przestanie używania haseł typu: „ proszę zwiększyć podaż białka” a także „zalecam przejście na dietę lekkostrawną”
Większość z Was zapewne nie wiedziała by jak do tego podejść i zaczęła nerwowo wpisywanie zagadnień do „wujka googla” a tam jak sami wiecie- różności
Uważam, że powinniśmy edukować w sposób prosty i zrozumiały dla każdego a także dostosowywać informacje do odbiorcy. Pamiętam dobrze jak zaczynałam studia i wtedy świadomość nt. żywienia była bardzo mała. Jedyne o czym mówiono to aby się odchudzać trzeba jeść dużo białka. No i wlewał w siebie człowiek jogurty, odżywki itd. Nic w tym złego ale w odpowiednich ilościach…
Na studia również wybierali się raczej pasjonaci niżeli osoby, które faktycznie chciały się zająć tą profesją. Nie przypomina mi się również aby ilość podręczników w języku polskim była jakaś konkretna- raczej znikoma- wiedzę czerpaliśmy z zagranicznej literatury. Widać ten krok milowy w dobrą stronę ale w dalszym ciągu, brakuje rozwiązań systemowych, które faktycznie uświadomiły by pacjenta nt. żywienia na dalszych etapach jego życia ale także materiałów będących źródłem ewentualnej „przypominajki” w razie gdy zbłądził lub gdy po prostu będzie potrzebował ugotować coś zgodnego z jego zaleceniami żywieniowymi.
Myślę, że powstanie Towarzystwa Medycyny Stylu Życia @medycynastyluzycia to najlepsze co przytrafiło się w ostatnich latach w kwestii zmiany podejścia nie tylko do żywienia ale także zwrócenia uwagi na człowieka jako całości.
Holistycznie.
Niedługo zaczynam naukę do egzaminu, który właśnie ma w swoich strukturach stowarzyszenie. Mam nadzieje, że zaskoczy mnie tak pozytywnie jak książka. I tutaj bez większego lizustwa – NAPRAWDĘ! Uważam, że jako dietetyk już prawie z 10 letnim doświadczeniem- ta książka powinna być obowiązkowa w każdym domu.
Nie tylko z racji tego, że choroby cywilizacyjne są tak bardzo obecne w Naszym społeczeństwie ale tak po prostu… Rzetelna wiedza powinna znajdować się na naszych półkach. A to już od Nas specjalistów zależy jak będziemy przekazywać tą wiedzę pacjentom. Jak świetnie byłoby widzieć warsztaty żywieniowe gdzie każdy z pacjentów uczy się jak zrobić sobie poszczególne posiłki zgodnie z zaleceniami. Nie tylko sucha wiedza a praktyka gdzie każdy ubrudzi ręce i zobaczy w jak prosty sposób można go przyrządzić.
Może w końcu medycyna kulinarna stałaby się bodźcem do zmiany stylu życia…
@polskietowarzystwomedycynystyluzycia